niedziela, 4 listopada 2012

CHAPTER SEVEN

Niall
Leże na łóżku i wpatruje się w sufit jak skończony idiota. Powinienem walczyć o to co do niej czuje. A ja dałem wolną rękę John'emu. To nie powinno tak wyglądać, ale nie mogłem znieść tego jak świetnie się dogadują i jak szczęśliwi są w swoim towarzystwie. Nie wiem czy ja byłbym w stanie dać jej takie szczęście i zadowolenie. Na pewno bym się starał,ale przez trasę, koncerty i "zazdrosne" fanki byłoby na prawdę trudno.
        Ciągle rozmyślam na temat Juliet. Ta dziewczyna jest niesamowita, jeszcze nikt nie zawrócił mi tak w głowie. Może to dziwne ale gdy widzę jak na jej twarzy pojawia się promienny uśmiech, gdzieś w myślach pojawia się wspomnienie z wesołego miasteczka. Na prawdę nie wiem dlaczego mój mózg ciągle łączy te dwie dziewczyny. To na prawdę dziwne... Nie zaprzeczę są do siebie podobne i to nawet bardzo. Ale pewnie nie są ze sobą powiązane. Ostatnio na twitterze przeczytałem, że jest na świecie 6 osób które jest  do siebie bardzo podobnych. Może to ta teoria sprawdza się w tym przypadku? Tak, to jest na razie jedno racjonalne wyjaśnienie tej sytuacji.
        No tak... Twitter. Ostatnio bardzo go zaniedbałem. Jak najszybciej chwyciłem laptopa do ręki i pospiesznie go uruchomiłem. Już po krótkim czasie mogłem się zalogować. Przeglądałem wiadomości od fanów, na razie nie dodając żadnego tweeta. Bardzo dużo fanek prosiło o obserwowanie, inne zadawały pytania. Nie miałem siły teraz na nie odpowiadać. Spośród wielu tweetów zauważyłem jeden, który bardzo mnie zaintrygował.Brzmiał on tak: " Nie chciałam aby tak to się potoczyło . Naprawdę przepraszam @NiallOfficial" . Wiedziałem, ba byłem pewien kto jest autorką tego tweeta. Dodałem szybko wpis " Wszystko moja wina.. " i pośpiesznie wylogowałem się z portalu społecznościowego.
        W moim pokoju, jak i za oknem robiło się coraz ciemniej. Uwielbiałem to... uwielbiałem noc. Natomiast jeszcze bardziej uwielbiałem nocne spacery z NIĄ. Tak, tylko i wyłącznie z NIĄ. Mogliśmy wtedy spokojnie pospacerować, pooddychać świeżym powietrzem, porozmawiać lub pomilczeć. To już wszystko zależało od nas. Mam nadzieję, że to tak szybko nie zniknie, że pomimo wszystko będzie to trwać dalej.
        Moje dość długie rozmyślenia przerwał donośny dźwięk mojego telefonu. Pospiesznie nadusiłem zieloną słuchawkę na ekranie mojego telefonu, aby już po chwili do mojego ucha dobiegł milutki głos mojej uroczej sąsiadki.
- Cześć Niall, mam nadzieję, że nie nie przeszkadzam - ledwo co dosłyszałem wypowiedziane przez blondynkę słowa.
- Miło Cię znów usłyszeć Juliet. - powiedziałem wyraźnie podekscytowany - Nie Juliet, Ty nigdy mi nie przeszkadzasz.- powiedziałem szeroko się uśmiechając, chociaż wiedziałem, że blondynka tego nie zobaczy.
- To bardzo miłe Niall. Miałbyś może ochotę na wspólny spacer za godzinkę? - zapytała lekko zakłopotana , prawdopodobnie sytuacją w której się znalazła.
- Oczywiście, przez mój wyjazd przerwaliśmy naszą tradycję. Musimy to nadrobić. - zaśmiałem się na co blondynka odpowiedziała tym samym.
- Więc do zobaczenia za godzinkę słodziaku. - powiedziała a za nim ja zdążyłem zareagować ona już nacisnęła czerwoną słuchawkę.
       Przed spotkaniem z blondynką wziąłem szybki prysznic a na siebie założyłem niebieskie spodnie, t-shirt i moją ulubioną bluzę. Parę minut przed 23 na nogi założyłem białe Niki i wyszedłem z domu. Gdy znalazłem się  na drugiej stronie ulicy zza drzwi wyszła uśmiechnięta blondynka, której z radością pomachałem. Po chwili Juliet znalazła się tuż obok mnie. Miałem ochotę ją przytulić i bardzo mocno, z całego serca pocałować. Jednak odważyłem się tylko na całusa w policzek.
        Szliśmy w stronę pobliskiego parku w ciszy co chwilę spoglądając na siebie. Nie była to krępująca cisza, choć mogłoby się tak wydawać. Chcieliśmy się nacieszyć spokojem, wolnością i co najważniejsze sobą.
- Dlaczego tak szybko dzisiaj poszedłeś ?- zapytała nagle Juliet. Przyznam, że to pytanie mnie zdziwiło i nie wiedziałem co takiego odpowiedzieć  Przecież nie powiem jej prosto w twarz "Nie mogłem znieść tego jak dobrze dogadujesz się z Johnnym ". To by było strasznie egoistyczne i strasznie mógłbym ją tym zranić.
- Musiałem wracać do chłopaków, kazali mi zaraz wracać.- zaśmiałem się, aby to co mówię zabrzmiało wiarygodnie. Z tego co widziałem uwierzyła. - Opowiadaj jak radzisz sobie na studiach. - zapytałem radośnie.
-Och.. mam same pozytywne wrażenia. Uczę się w końcu tego co lubię w dodatku poznałam wielu niesamowitych ludzi...
- Na przykład John'ego - przerwałem jej mówiąc te słowa z wyraźną ironią. Na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie, najwidoczniej nie spodziewała się tych słów. Sam nie chciałem tego powiedzieć, to było silniejsze ode mnie.
- Niall, odpowiedz mi na pytanie. Tylko proszę Cię o szczerość. Dlaczego tak bardzo nie lubisz John'ego ? - zapytała a ja po raz kolejny nie wiedziałem co odpowiedzieć.
- Nie wiem.. Po prostu czuje, że on może Cię zranić, Juliet.- przystanąłem na co dziewczyna także postąpiła tak samo. - Uwierz mi, martwię się o Ciebie. jesteś najważniejszą osobą w moim życiu  nie chcę Cię stracić. - powiedziałem spoglądając jej prosto w oczy.
- Niall, cieszę się, że się o mnie martwisz. Ale Johny to tylko kolega. Rozumiesz ? Nawet nie mogę nazywać go moim przyjacielem. Ja po prostu go lubię, miło spędzamy razem czas i to tyle. Na prawdę . - uśmiechnęła się i mocno mnie przytuliła. Tego mi brakowało jej dotyku, jej roześmianych tęczówek, jej dźwięcznego śmiechu. - To Ty jesteś dla mnie ważny, to Tobie mogę powiedzieć wszystko. Jesteś dla mnie jak brat i bardzo mocno Cię kocham. - powiedziała a ja znów poczułem jak głęboki błękit jej oczu spogląda w moją stronę. To naprawdę niesamowite uczucie.
- Też Cię kocham Juliet - odpowiedziałem i bardzo mocno ją przytuliłem. Trwaliśmy w uścisku dosyć długi czas i zapewne trwalibyśmy dłużej, lecz z nieba zaczęły spadać pierwsze krople deszczu.
- No tak, w końcu to Londyn - powiedziała nie zadowolona Juliet, na co lekko się zaśmiałem.
- Wracajmy już do domu- zaproponowałem na co Juliet przytaknęła głową. Z minuty na minutę z nieba spadało coraz więcej kropli deszczu. Nawet nie byłem świadomy, że mamy do przejścia jeszcze cały park. Widząc jak Juliet trzęsie się z zimna pośpiesznie zdjąłem moją bluzę i podałem ją blondynce.
- Masz, nie mogę pozwolić byś się przeziębiła. Zakładaj. - powiedziałem na co dziewczyna lekko się uśmiechnęła i wykonała moje polecenie. Następnie mocno ją do siebie przytuliłem, aby było jej jak najcieplej. W połowie drogi powrotnej do domu rozpadało się całkowicie. Mój T-shirt był już cały mokry, ale nie przejmowałem się tym za nad to. Chwyciliśmy się za ręce i pobiegliśmy w stronę naszych domów. Gdy znaleźliśmy się pod moim domem usłyszeliśmy blisko nas grzmot. Juliet strasznie się przestraszyła, więc nie czekając na nic pociągnąłem ją w stronę mojego domu.
        Po chwili znaleźliśmy się w środku. W przedpokoju zostawiliśmy nasze przemoczone buty a następnie zaprowadziłem Juliet do mojego pokoju.
-Dziękuje Niall, strasznie boje się burzy.- powiedziała a po chwili znowu nastąpił grzmot, na co dziewczyna mocno zacisnęła powieki. Mocno ją do siebie przytuliłem i wyszeptałem do ucha "Przy mnie jesteś bezpieczna, nie bój się".
- Jak tylko burza ucichnie, wracam do siebie - uśmiechnęła się lekko
- Nie ma mowy, zostajesz tutaj. Zaraz przyniosę Ci jakieś czyste ciuchy. - dałem jej buziaka w czubek głowy i wyruszyłem na poszukiwanie odpowiednich ubrań.
- Dziękuję . - powiedziała po raz kolejny na co lekko się zaśmiałem.
- Ta czy ta ? - zapytałem mając w ręku dwie koszulki. Jedną niebieską z napisem "Free Hugs" a drugą czerwoną z nadrukami.
- Niebieską poproszę - uśmiechnęła się.
- Moja ulubiona. Łap - powiedziałem i rzuciłem blondynce koszulkę i spodnie dresowe. - Troszkę za duże, ale niestety nie mam damskich spodni - powiedziałem na co dziewczyna się zaśmiała.
- Nic nie szkodzi . Jak dojdę do łazienki ? - zapytała na co wskazałem jej drogę. Już po 30 minutach dziewczyna wróciła do mojego pokoju, ubrana w moje rzeczy. Wyglądała naprawdę pięknie.
- Uuuuu, wyglądasz bosko - powiedziałem na co jej policzki lekko się zarumieniły  - To teraz ja idę się odświeżyć  Czuj się jak u siebie. - powiedziałem i trzymając w ręku spodnie dresowe poszedłem do łazienki.
Wziąłem szybki prysznic, włosy wysuszyłem ręcznikiem, umyłem zęby i udałem się spowrotem do mojego pokoju. Gdy otworzyłem drzwi zauważyłem leżącą na łóżku dziewczynę, która już odpłynęła w błogi sen. Postanowiłem wziąć przykład z Juliet, więc położyłem się obok niej i już po chwili odpływałem w krainę snów.
       
----------------------------

Przepraszam za jakiekolwiek błędy i za opóźnienie w dodaniu rozdziału.
Mam nadzieję, że wynagrodziłam Wam to długością rozdziału. (Mam nadzieje, że nie zanudziłam)

Następny rozdział z wystąpieniem chłopaków. ! 

Dziękuje za wszystkie komentarze i zachęcam do dalszego komentowania.

Chciałabym Was poprosić o udostępnianie mojego bloga . ;) Z góry dziękuje ;) xx
       

4 komentarze:

  1. awwwwwwwwwww ta ostatnia scenka była taka... no wiesz... taka *______________* Naprawdę świetnie to opisałaś <3 Jestem ciekawa, kiedy Juliet i Nialler się pocałują *___* Oby jak najszybciej ;D
    Czekam na kolejny rozdział, dodaj szybko! :D
    http://forget-about-the-clock.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. http://princessmia14.blogspot.com/2012/11/ktora-staa-sie-inspiracja-do-napisania.html nooooowee :) mogę liczyć na komentarz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominuję cię do nagrody Libster Awards za "dobrze wykonaną robotę" :) Po więcej informacji zapraszam tutaj:
    http://bohaterowie-meeeetka.blogspot.com/2012/11/libster-awards_26.html
    Pozdrawiam, Metka.

    OdpowiedzUsuń